W Odesie znajdują się schody, które tylko nieznacznie ustępują popularności Schodom Potiomkinowskim. Schody zaczynają się obok pomnika De Ribasa ( Пам'ятник де Рібасу) i biegną do Polskiego Zejścia. Tutaj kręcono zdjęcia do filmów Likwidacja czy rewelacyjnej polskiejkomedii Deja Vu .Na mapach Odesy noszą nazwę Schody Miłości lub Deribasa (Дерибасовский спуск) (Google maps) ale ich prawdziwa nazwa to „Schody Umarłych”.
W połowie XIX wieku zaczęli znikać członkowie załóg statków przybywających do portu. Prowadzone przez wiele miesięcy śledztwo nie przyniosło rezultatów , a mężczyźni nadal znikali bez śladu.
Aż do momentu kiedy jedna z Odesitek kupiła na Privozie od ładnej kobiety pasztecik z mięsem . Po ugryzieniu zobaczyła że nadzienie zawiera kawałek ludzkiego palca. Wezwany lekarz ocucił kupującą a policja zatrzymała sprzedawczynie.
Podczas przesłuchania okazało się, że zatrzymana oprócz pieczenia pasztecików również pracuje w branży „białych prześcieradeł”. Podejrzana zeznała ze zabijała swoich klientów, a dla ukrycia śladów zbrodni robiła z nich farsz do pasztecików które następnie sprzedawała na targach Odesy.
Powiedziała też, że jeśli usłyszała coś podejrzanego w trakcie pieczenia ,wyrzucała ciało z okna na nieoświetlony trawnik, między ścianą domu a schodami a później schodziła na dół i zakopała szczątki. Śledczym nie udało się ustalić ilości ofiar madame Rose ,biegli uznali ją za osobę poczytalną a sąd skazał ją na śmierć przez powieszenie i wyrok niezwłocznie wykonano. Bardzo długo mieszkańców Odesy nurtowały dwie myśli ile pasztecików sprzedała madame Rose i czy tylko piekła paszteciki ?
W Odesie znajdują się schody, które tylko nieznacznie ustępują popularności Schodom Potiomkinowskim. Schody zaczynają się obok pomnika De Ribasa ( Пам'ятник де Рібасу) i biegną do Polskiego Zejścia. Tutaj kręcono zdjęcia do filmów Likwidacja czy rewelacyjnej polskiejkomedii Deja Vu .Na mapach Odesy noszą nazwę Schody Miłości lub Deribasa (Дерибасовский спуск) (Google maps) ale ich prawdziwa nazwa to „Schody Umarłych”.
W połowie XIX wieku zaczęli znikać członkowie załóg statków przybywających do portu. Prowadzone przez wiele miesięcy śledztwo nie przyniosło rezultatów , a mężczyźni nadal znikali bez śladu.
Aż do momentu kiedy jedna z Odesitek kupiła na Privozie od ładnej kobiety pasztecik z mięsem . Po ugryzieniu zobaczyła że nadzienie zawiera kawałek ludzkiego palca. Wezwany lekarz ocucił kupującą a policja zatrzymała sprzedawczynie.
Podczas przesłuchania okazało się, że zatrzymana oprócz pieczenia pasztecików również pracuje w branży „białych prześcieradeł”. Podejrzana zeznała ze zabijała swoich klientów, a dla ukrycia śladów zbrodni robiła z nich farsz do pasztecików które następnie sprzedawała na targach Odesy.
Powiedziała też, że jeśli usłyszała coś podejrzanego w trakcie pieczenia ,wyrzucała ciało z okna na nieoświetlony trawnik, między ścianą domu a schodami a później schodziła na dół i zakopała szczątki. Śledczym nie udało się ustalić ilości ofiar madame Rose ,biegli uznali ją za osobę poczytalną a sąd skazał ją na śmierć przez powieszenie i wyrok niezwłocznie wykonano. Bardzo długo mieszkańców Odesy nurtowały dwie myśli ile pasztecików sprzedała madame Rose i czy tylko piekła paszteciki ?